Świat potrzebuje kobiecej energii! Czyli o feministycznej r-ewolucji
Mówi się, że tysiąclecia patriarchatu doprowadziły planetę i społeczeństwo na skraj wytrzymałości, a nadmiar męskiej energii sprowadził na ten świat wojnę, przemoc i katastrofę klimatyczną.
Ekstremalna eksploatacja zarówno planety jak i człowieka woła o rychłą zmianę, którą już teraz w społeczeństwie zauważają nie tylko ekonomiści czy naukowcy, ale również zwykli ludzie. Następuje bowiem powolny lecz zdecydowany powrót kobiecej energii!
Faktem jest, że tak jak każdy system myślowy i struktura społeczna, tak i patriarchat ma swoje plusy i minusy. Jasne jest jednak, że w historii świata nie zawsze dominował mężczyzna. Coraz więcej odkryć archeologicznych dowodzi, że patriarchat ma zaledwie kilka tysięcy lat, a w najstarszych społecznościach, o których jednocześnie wiemy niestety najmniej, prym wiodły kobiety. Do dziś istnieje wiele kultur (nieco hermetycznych w swym charakterze), w których kobieta pełni rolę nadrzędną.
Cechą charakterystyczną gatunku homo sapiens jest jednak ewolucja, która przynosi zawsze znaczące zmiany w sposobie myślenia i funkcjonowania społeczeństw. Te ewolucyjne zmiany dzieją się właśnie teraz, na naszych oczach – mówi dr Karolina Barwicz, pisarka, autorka powieści „Stopy Aniołów. Opowieść o świcie kobiecej mocy”.
To, co je odróżnia od tych z przeszłości, to (nareszcie) dążenie ku harmonii pomiędzy męską a kobiecą energią. A wszystko dzięki… feminizmowi.
JAK TO SIĘ ZACZĘŁO?
Po całych tysiącleciach odsunięcia na margines kobiecy punkt widzenia zaczął być wreszcie naprawdę dostrzegany jakieś 200 lat temu, gdy do głosu doszły pierwsze emancypantki. I tak przez ostatnie stulecia przeszliśmy z ruchów, mających na celu nadanie kobiecie praw wyborczych, przez kolejne etapy takie jak równe prawa w małżeństwie, prawo do decydowania o własnym ciele, wykluczenie ostracyzmu społecznego w przypadku chęci podjęcia pracy zawodowej. Doprowadziliśmy jednak do kolejnych absurdów. W pewnym momencie kobiety zaczęły negować własną kobiecość lub rezygnować z czasu dla siebie na rzecz realizacji nowych oczekiwań i ulegania presji społecznej, nakazującej każdej przykładnej feministce realizować się na wszystkich polach z równym zaangażowaniem – być jednocześnie żoną, matką i bizneswoman; w razie potrzeby sugerując rezygnację z rodziny na rzecz kariery – niezależnie od tego czy zgodne to jest z jej naturą czy nie. A co z kobietami, które głęboko czują tę właśnie biologiczną część swojej natury? Czy mają zostać wykluczone jako nienadążające za powszechnym wciąż jeszcze w dużej mierze „wyścigiem szczurów”?
ZMIANA DOKONUJE SIĘ NA NASZYCH OCZACH
W końcu nadeszło pokolenie Z, które coraz wyraźniej pokazuje, że można żyć inaczej. Samo postrzega życie jako zbiór doświadczeń i okazji do eksploracji świata. Jednocześnie coraz większą uwagę zwraca na dbałość o planetę, relacje i samych siebie. Dąży do harmonii i uczy świat, że wszystko jest płynne i względne, rezygnuje z przyczepiania etykietek. Twierdzi, że miłość to miłość, bez względu na płeć; aspiracje, marzenia czy cele to kwestia indywidualna; najważniejsze jest życie w zgodzie ze sobą, w harmonii z naturą.
To właśnie wartości, które niesie młode pokolenie, są w pełni właściwe kobiecej energii, obecnie powracającej z wygnania, w odpowiedzi na problemy, z którymi coraz intensywniej zmaga się świat – tłumaczy dr Karolina Barwicz.
„KOBIETY Z ZACHODU URATUJĄ ŚWIAT”
To znamienne słowa wypowiedziane przez Dalajlamę w 2016 na konferencji w Kanadzie, które dają nam jasno do zrozumienia, jak ważna jest kobieca strona natury i kobieca strona nas samych – ta delikatna, empatyczna i relacyjna. Energia ta, tak dla kobiet naturalna w ich funkcjonowaniu, jest aktualnie najskuteczniejszą receptą na uzdrowienie Ziemi, zagrożnej katastrofą klimatyczą. Jest również konieczna, aby doprowadzić do harmonii w społeczeństwie.
Bardziej niż kiedykolwiek potrzeba nam właśnie harmonii, równowagi energii męskiej i żeńskiej, która w zdrowym i empatycznym połączeniu pozwoli światu na dalszy rozwój i pełne wykorzystanie potencjału naszej duchowości – dodaje Karolina Barwicz.
A zmianę te zanieść całemu światu mogą jedynie zachodnie kobiety – gdyż aktualnie jedynie w naszej kulturze kobiety posiadają taką możliwość… Dzięki feminizmowi i przemianom, których dokonały w ciągu ostatnich dwóch wieków mają nareszcie głos, który może (i powinien) zostać usłyszany w każdym zakątku naszego globu.
Karolina Ewa Barwicz – doktor filologii włoskiej, pisarka oraz pasjonatka życia i samoświadomości osadzonej w kobiecej energii. Autorka książki „Stopy aniołów. Opowieść o świcie kobiecej mocy”, która już niedługo będzie miała w Polsce swoją premierę.
Nadesłał:
k.zajkowska@agencjafaceit.pl
|